Dominika Słowikowska autorka projektu, który na Instagramie i Facebooku obserwuje łącznie ponad 100 tys.osób, psycholog, coach i mama, z czułością i wielką empatią pokazuje, jak czerpać radość z rodzicielstwa i jak pracować z własnymi przekonaniami czy powielanymi schematami.
Już 27 września najlepsza książka dla rodziców:
Rodzicielstwo może być łatwiejsze
O dzieciach i wychowaniu bez presji
Podobno wychowanie dzieci mamy we krwi, więc skąd to uczucie przytłoczenia, paniczne szukanie wiedzy w internecie czy pragnienie bycia rodzicem idealnym? Dlaczego polscy rodzice są w czołówce najbardziej wypalonych rodzicielstwem?
Zdecydowanie za bardzo oddaliliśmy się od swojej intuicji i zamiast podążać za nią oraz sygnałami płynącymi od naszych dzieci, kierujemy się tym, co mówią nam inni. Dlatego często wpadamy w pułapkę presji, napięcia i nerwów.
Autorka wyjaśnia, co kryje się pod powierzchnią dziecięcych emocji i zachowań oraz jak radzić sobie w trudnych sytuacjach. Obala wciąż obecne i mocno krzywdzące mity oraz przekonania dotyczące bycia rodzicem, zdejmując ciężar, który na swoich barkach niosą każdego dnia matki i ojcowie. Dlatego lektura tej książki przynosi uczucie ulgi i lekkości.
Dominika Słowikowska
Psycholog, coach i mama Miłosza. Certyfikowana edukatorka Pozytywnej Dyscypliny oraz kreatorka inicjatywy Pomogę Ci Mamo. Na co dzień pomaga rodzicom w obszarach rozwojowo-wychowawczych ich dzieci. Wspiera w zakresie emocji oraz w budowaniu odpowiednich relacji rodzic-dziecko. Z ogromnym zrozumieniem i empatią doradza, jak rozwiązywać trudności będące często nieodłącznym elementem rodzicielstwa. Pisze e-booki, udziela konsultacji indywidualnych, prowadzi cieszące się bardzo dużą popularnością szkolenia online dla rodziców, a także organizuje stacjonarne warsztaty rozwojowe dla mam, podczas których nieprawdopodobnie wzmacnia ich kobiece oraz macierzyńskie skrzydła.
Instagram: pomogecimamo
Facebook: pomogecimamo
Fot. Katarzyna Bonczek
Rekomendacje:
RODZICIELSTWO MOŻE BYĆ ŁATWIEJSZE. O dzieciach i wychowaniu bez presji to książka, która jest niczym uskrzydlający powiew świeżości wśród dostępnych poradników na temat rodzicielstwa. Dominika dzieli się swoją wiedzą bez presji i wtłaczania w poczucie winy. Pomaga czytelnikowi odkryć i wzmocnić drzemiące w nim pokłady rodzicielskich umiejętności. To książka, która sprawia, że czujesz, iż rodzicielstwo jest naturalną częścią Ciebie, a nie projektem ponad Twoje możliwości.
Karolina Tuchalska-Siermińska, psycholog, psychotraumatolog, @odnova.psycholog
Mówi się, że mamy w Polsce jeden z najwyższych współczynników wypalenia rodzicielskiego na świecie. Gdyby więcej mam i tatów przeczytało tę książkę – te statystyki byłyby niższe. Dominika pisze życzliwie, bez oceniania, z propozycjami rozwiązań o tym, co przeżywamy wszyscy jako rodzice. Choć nie wszyscy potrafimy się do tego przyznać. Najważniejsze, by przyznać się przed samą/samym sobą. Do tego autorka Rodzicielstwa nie tylko zachęca, ale przede wszystkim pokazuje narzędzia, stawia pytania i dzieli się osobistymi doświadczeniami. A wszystko po to, by nam, rodzicom żyło się lepiej.
Justyna Dżbik-Kluge, dziennikarka, autorka książek i podcastów, mama Heńka i Mariana
Fragmenty książki:
Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które dokonuje rewolucji w podejściu do dziecka i wychowywaniu go. Dlatego jest nam tak trudno. Dlatego nie otrzymujemy tak potrzebnego nam zrozumienia. Bo to, co dzisiaj robimy, wielu wydaje się dziwne, głupie i bez sensu.
(…)
Dlaczego wymagamy od siebie perfekcji i stanu, w którym wszystko wiemy oraz umiemy, jeśli nie mieliśmy z tym wcześniej do czynienia? Potrzeba nam więcej łagodności i wyrozumiałości dla samych siebie.
(…)
Jeśli Twoje dziecko zachowuje się przy Tobie najgorzej, to znaczy, że czuje się przy Tobie najbezpieczniej. To znaczy, że ma pewność i może swobodnie wyrazić wszystkie swoje emocje, łącznie z wszystkimi bólami, trudami i przeszkodami.
(…)
Jesteś rodzicem wychowującym swoje dziecko najlepiej jak potrafisz. I nic ani nikt nie może tego podważyć ani zburzyć. Bo Twój fundament jest wewnątrz, a nie na zewnątrz.
(…)
Moje dziecko się złości (fragment rozdziału)
Zanim przejdę do najważniejszych wskazówek, chcę, żebyś wiedział(a), że kiedy Twoje dziecko się złości, to nie znaczy, że jesteś złym rodzicem. Z poprzednich rozdziałów wiesz już, że chodzi wówczas o coś zupełnie innego.
Zaakceptuj złość dziecka
Przyjmij to, że Twoje dziecko coś czuje oraz uznaj, że czuje tak, a nie inaczej. Akceptacja nie oznacza negowania tego, co czuje Twoja pociecha ani mówienia, co powinna lub czego nie powinna czuć. Złość, płacz, frustracja są normalne, są OK. Każdy z nas przeżywa emocje. Są one dobre, ważne, potrzebne. Kiedy sfrustrowane dziecko złości się, płacze, krzyczy – nie dzieje mu się krzywda. Pamiętaj, że złość jest naturalną reakcją fizjologiczną organizmu. Naturalną! To oznacza, że nie da się jej wyeliminować – będzie się ona co jakiś czas pojawiać, u każdego i przez całe życie.
Nazwij złość
Mówiąc głośno o tym, co widzisz, pomagasz dziecku spotkać się z tym, co się z nim dzieje, a także dostarczasz mu odpowiednich słów/zdań do opisu tego, co przeżywa. Dzięki temu za jakiś czas będzie ono lepiej rozpoznawało swoje emocje i je rozumiało. Mówienie na głos o tym, co dzieje się z dzieckiem w danym momencie, jest ważne i potrzebne, ale nie każdego wspiera.
Kiedy dziecko daje Ci znać, abyś nie mówił(a) o emocjach tu i teraz – uszanuj to. Być może w jego przypadku takie działanie tylko potęguje to, co aktualnie przeżywa oraz utrudnia powrót do równowagi. Znajdź wówczas inne momenty na rozmowę o emocjach.
Pozwól wyrazić złość
Paradoksalnie, im bardziej kombinujesz, jak pomóc dziecku szybko się uspokoić, tym dłużej to wszystko trwa. Odpuść. Nie uspokajaj na siłę. Niech te emocję wybrzmią. To naprawdę potrzebne i uwalniające. Stworzenie dziecku przestrzeni na złość nie powoduje, że przybiera ona na sile i z czasem będzie tylko gorzej. Będzie lepiej, ponieważ pełne przeżywanie złości powoduje stopniowy spadek jej intensywności. Doświadczanie złości przy odpowiednim wsparciu dorosłego to czynnik kluczowy w procesie nauki dojrzalszego reagowania na różne sytuacje, radzenia sobie ze złością i jeszcze lepszego jej wyrażania.
Nie uciszaj i nie uspokajaj na siłę
Dziecko potrzebuje być zobaczone i usłyszane ze swoimi emocjami. Komunikaty: Uspokój się lub Nie płacz nie są dla niego wspierające. Jeśli są dzieci, które wyciszają się po tego typu hasłach, to zapewne robią to ze strachu… a to nie jest dobry kierunek.
Uzbrój się w cierpliwość
Im szybciej chcesz załatwić sprawę nieprzyjemnych emocji dziecka, tym dłużej będą się one utrzymywały. Daj dziecku czas, aby wykrzyczało lub wypłakało to, z czym mu trudno. Nie poganiaj go. Pamiętaj, że u małych dzieci procesy pobudzenia górują nad procesami hamowania – oznacza to, że maluchy łatwo się rozpędzają w emocjach, a o wiele trudniej im się zatrzymać.
Jeśli zbyt wcześnie zaczniesz uspokajać dziecko, możesz utrudnić mu powrót do równowagi. Emocje, które nie zdążyły w pełni wybrzmieć, nie znikają – zostają w ciele człowieka i czekają na kolejną możliwość wydostania się na zewnątrz. Niestety, najczęściej intensywność takiej złości jest wtedy o wiele większa…
Kontakt z dzieckiem
Czasami odczuwamy tak wielką potrzebę znalezienia rozwiązania, które pomoże dziecku, że przestajemy go słuchać. W zamian zaczynamy być w kontakcie z narzędziami, o których mówią specjaliści. Nazywamy emocje, podpowiadamy dziecku kolejne strategie, i kolejne… i jest jeszcze gorzej. W takim momencie zatrzymaj się i sprawdź, czego tak naprawdę potrzebuje Twoje dziecko. Sprawdź, czy to, co robisz, realnie je wspiera.
Pamiętaj! Nie ma jednej magicznej zasady reagowania, która zadziała zawsze i wszędzie.
Bądź obok
Czasami Twoją rolą nie jest nazywanie złości i proponowanie dziesiątek strategii wyrażenia jej. Czasami wystarczy bycie obok, nawet w milczeniu. Tak po prostu. Daj dziecku znać, że widzisz je i słyszysz z jego złością. Że akceptujesz je z tą złością.
I… kochasz je z tą złością. Tylko tyle i… aż tyle.
Nigdy nie należy zostawiać dziecka przeżywającego silne i trudne emocje samego. Te małe istoty nie mają ani zasobów,ani umiejętności potrzebnych do uspokojenia się. Do powrotu do równowagi potrzebują osoby dorosłej, która je wesprze i mądrze nimi pokieruje. Nie należy wyganiać dziecka do pokoju, aby się uspokoiło, ponieważ jest to tak naprawdę komunikat:
Ja Ciebie ze złością/płaczem nie chcę. Kocham Cię i akceptuję, tylko kiedy jesteś spokojna/spokojny.
Wyjątkiem są momenty, kiedy to dziecko daje znać, aby zostawić je w spokoju – należy wówczas za tym podążyć. W ten sposób Wasza pociecha próbuje odizolować się od bodźców,
które uruchomiły emocje. Niezbędny jest jednak komunikat zapewniający dziecko, że w każdej chwili może nas zawołać albo samo do nas przyjść. Tak naprawdę to po każdej takiej sytuacji dziecko potrzebuje upewnić się, że w relacji z dorosłym wszystko jest nadal OK i że rodzic nadal je kocha (pomimo trudnych emocji oraz trudnych zachowań).
Daj dziecku czas
Aby rozpoznawać swoją złość, łączyć z przyczynami jej pojawiania się, komunikować oraz wyrażać ją bez przemocy, dziecko potrzebuje czasu. Czasu, w którym będzie doświadczać, uczyć się, próbować. A w tym czasie będzie też dojrzewać układ nerwowy oraz struktury mózgowe. Dlatego nie poddawaj się zbyt szybko.Na efekty Twojej pracy trzeba będzie poczekać, ale one będą – uwierz mi. Gra jest warta świeczki, bo to fundamenty na całe życie.
Tylko spokój Cię uratuje
Im większy spokój w Tobie, tym większa szansa, że dziecko go od Ciebie przejmie i szybciej wróci do równowagi. Nie oczekuj od dziecka uspokojenia, kiedy Ty jesteś wściekła/wściekły
i na przykład krzyczysz. Bez Twojego spokoju dziecko się nie uspokoi. Nie zrobi tego pierwsze. Nie majeszcze takich możliwości ani umiejętności. Złoszcząc się, nie wspierasz dziecka. Wściekając się, nie ułatwiasz mu powrotu do równowagi. Pamiętaj – nigdy nie ugasisz ognia ogniem.
Rolą rodzica jest pomóc dziecku w regulacji emocji, jednak aby to zrobić, musi być na to przestrzeń – jeśli jest ona zajęta przez liczne problemy, nie będzie jej dla dziecka. Trudno jest
regulować emocje dziecka, samemu nie będąc wyregulowanym. Trudno jest uspokoić dziecko, jeśli sami nie potrafi my się uspokoić.
A jeśli trudne emocje dziecka powodują u Ciebie dyskomfort, zastanów się dlaczego. Dlaczego nie lubisz jego płaczu? Dlaczego nie chcesz, aby się złościło? Dlaczego reagujesz tak, a nie inaczej? Świadomość przyczyn pozwala na pracę nad sobą, a w konsekwencji na lepsze reagowanie, wspieranie dziecka.
A kiedy nic nie działa?
Wtedy się zatrzymaj. Weź głęboki wdech… i wydech. Nic nie mów. Nic nie rób. Zamknij na chwilę oczy. Zadaj sobie pytanie: Co tu się dzieje? Usiądź obok dziecka i po prostu bądź. Pamiętaj: potęga obecności.